Additionally, insert this code directly after the opening
tag:Informacje zawarte w tej części witryny internetowej są przeznaczone wyłącznie dla pracowników służby zdrowia. Niniejszym potwierdzam, że jestem profesjonalistą.
Niestety, ponieważ nie jesteś pracownikiem służby zdrowia, nie możemy udzielić Ci tych informacji.
Problemy żołądkowo-jelitowe u niemowlaków i małych dzieci to prawdziwa zmora rodziców. Tematy dziecięcych kolek, biegunek czy zatwardzeń to również codzienność w każdym gabinecie pediatrycznym
I choć w większości przypadków dziecięce dolegliwości brzuszkowe nie są groźne, nie znaczy to jednak, że powinniśmy je lekceważyć. Czasem bywa to bowiem ważny sygnał, że w organizmie maleństwa dzieje się coś niedobrego.
W organizmie człowieka żyje około 50 miliardów bakterii. To prawie dziesięć razy więcej niż liczba własnych komórek! Mikroorganizmy zasiedlające nasze ciało i nie powodujące żadnych dolegliwości tradycyjnie nazywane są florą fizjologiczną. Skład flory zmienia się wraz z wiekiem. Naukowcy sugerują, że okres jej najintensywniejszego rozwoju przypada na 4-6 tydzień życia. Flora fizjologiczna może być modyfikowana pod wpływem antybiotyków lub niektórych produktów kosmetycznych. Do jej przekształcenia dochodzi także na skutek wniknięcia do organizmu drobnoustrojów chorobotwórczych. Jednym z nich jest szczep Helicobacter pylori.
Bakterie Helicobacter pylori są gram-ujemnymi pałeczkami o kształcie przypominającym literę S lub U. Dzięki rozmieszczonym biegunowo rzęskom helikalne pałeczki H. pylori charakteryzują się znaczną ruchliwością. Po wniknięciu do organizmu człowieka osiedlają się w błonie śluzowej odźwiernikowej części żołądka. Niekiedy obecność bakterii można wykazać również w dwunastnicy, przełyku i na płytce nazębnej.
Choć mogłoby się wydawać, że kwaśne środowisko przewodu pokarmowego jest wyjątkowo nieprzyjazne wszelkim mikroorganizmom żywym, w przypadku Helicobacter pylori takie warunki są dla nich wręcz idealne. Helicobacter pylori wytwarzają ureazę – enzym powodujący przemianę mocznika w amoniak, a tym samym zmianę pH żołądka z kwaśnego na zasadowe (dzięki czemu mogą w nim przeżyć). Ponieważ H. pylori produkują także toksyny, są odpowiedzialne za powstawanie stanów zapalnych żołądka i dwunastnicy.
Pierwsze informacje na temat Helicobacter pylori pojawiły się pod koniec XIX wieku, jednak nowy szczep został wyodrębniony dopiero u schyłku XX stulecia. Badaniami nad wyizolowaniem bakterii H. pylori zajmowali się R. Warren i B. Marschall, którzy za swoje odkrycia zostali w roku 2005 uhonorowani Nagrodą Nobla w dziedzinie medycyny.
Zakażenia Helicobacter pylori są powszechne w całej populacji. Zdaniem ekspertów te mikroorganizmy kolonizują żołądki blisko połowy ludności na świecie. Według WHO zainfekowana może być nią więcej niż połowa populacji.
Największą częstość infekcji obserwuje się w krajach rozwijających się (około 70%), szczególnie tam, gdzie nie ma dostępu do czystej wody i gdzie brakuje podstawowej infrastruktury sanitarnej. W krajach wysoko rozwiniętych odsetek zakażonych H. pylori jest wyraźnie niższy (około 30%).
W Polsce H. pylori zainfekowanych jest około 84% dorosłych i 32% osób poniżej osiemnastego roku życia, co stanowi jeden z najwyższych wskaźników w Europie. Wśród czynników wpływających na ryzyko zakażenia można zaliczyć m.in.:
Zakażenie H. pylori może – ale nie musi – prowadzić do problemów zdrowotnych. Najczęściej infekcja prowadzi do niegroźnych objawów ze strony układu pokarmowego. O wiele rzadziej obecność drobnoustroju może przyczynić się do rozwoju przewlekłego zapalenia błony śluzowej żołądka oraz owrzodzeń żołądka i dwunastnicy. W odpowiedzi na zakażenie uruchamiana jest odpowiedź immunologiczna organizmu. Aktywny proces zapalny błony śluzowej może po wielu latach doprowadzić do powstawania zmian zanikowych, a w skrajnych przypadkach nawet do rozwoju nowotworów.
Lekarze są zgodni, że większość osób dorosłych borykających się z wrzodami żołądka zaraziło się H. pylori jeszcze w dzieciństwie.
Najwięcej zakażeń Helicobacter pylori występuje we wczesnym dzieciństwie, a infekcje przenoszą się zwykle w obrębie rodziny. Główna transmisja odbywa się między małżonkami, matką i dzieckiem oraz między rodzeństwem. U dzieci do zakażenia dochodzi najczęściej przed ukończeniem piątego roku życia.
W pierwszych miesiącach w organizmie dziecka znajdują się przeciwciała przekazane przez matkę i chroniące je przed infekcjami H. pylori. W miarę przekształcania mikroflory bakteryjnej ilość przeciwciał przekazywanych wraz z mlekiem matki ulega zmniejszeniu, a rozwijający się organizm zaczyna bronić się sam.
Największy wskaźnik infekcji występuje w Peru, Etiopii i Republice Południowej Afryki (aż 50-60%). Uważa się, że w krajach rozwijających się do zakażenia u dzieci najczęściej dochodzi na drodze kałowo-pokarmowej, zaś w krajach rozwiniętych ustno-pokarmowej.
Do transmisji patogenu może dojść na drodze:
Przekazanie bakterii na drodze oralno-oralnej może nastąpić np. w wyniku używania wspólnych sztućców czy picia z tej samej butelki. W przypadku niemowląt przekazanie pałeczek H. pylori następuje zwykle w kontakcie z matką.
Choć można się spotkać z opinią, że bakterią można zarazić się również przez pocałunek, nie ma wystarczającej ilości danych mogących potwierdzić tę tezę. Naukowcy są zdania, że ilość śliny, jaka jest przekazywana podczas pocałunku, jest do tego zbyt mała.
Należy jednak zaznaczyć, że rodzice często nieświadomie przekazują infekcję w inny sposób, np. biorąc do ust dziecięcy smoczek i przekazując go maluchowi. Taki widok można często zaobserwować na ulicy: zapobiegliwa mama, widząc smoczek, który wypadł z wózka, odruchowo podnosi go do ust w obawie przez zarazkami znajdującymi się na ulicy. Efekt może być niestety zupełnie odwrotny.
Statystyki jasno pokazują, że 9 na 10 osób zainfekowanych Helicobacter pylori nie ma pojęcia o swoim stanie. W związku z tym praktyki, które miałyby rzekomo pomóc w zachowaniu niemowlaka w zdrowiu, w rzeczywistości stają się prostą droga do dalszego rozprzestrzeniania się infekcji: wystarczy tu wymienić chociażby jedzenie ze wspólnych naczyń czy czyszczenie śliną ubrudzonej buzi bobasa.
Większość dzieci zainfekowanych Helicobacter pylori nie wykazuje żadnych objawów klinicznych. Co ważne, dolegliwości towarzyszące zakażeniu u dzieci są nieco różne od symptomów występujących u osób dorosłych.
W wielu przypadkach infekcja Helicobacter pylori może przebiegać zupełnie bezobjawowo, dlatego łatwo ją przeoczyć. Rodzice często orientują się, że coś jest nie tak dopiero wtedy, gdy dziecku zaczynają dolegać problemy ze strony przewodu pokarmowego. Objawy infekcji H. pylori u najmłodszych pacjentów nie są specyficzne, dlatego niekiedy pojawiają się trudności z jednoznaczną diagnozą.
Najbardziej typowymi dolegliwościami są:
Niekiedy infekcja H. pylori u niemowlaków może wywoływać podobne objawy jak u osób dorosłych, np. ból w nadbrzuszu, zgagę, odbijanie się, wymioty z domieszką krwi, pojawienie się krwi utajonej w kale czy niestrawność.
Tym, co powinno nas szczególnie zaalarmować, jest:
Ponieważ objawy zakażenia H. pylori nie są na tyle charakterystyczne, by móc samodzielnie wskazać ich przyczynę, warto udać się na konsultację do lekarza pediatry.
Wskutek infekcji H. pylori może rozwinąć się stan zapalny błony śluzowej żołądka, co z kolei bywa bezpośrednią przyczyną choroby wrzodowej żołądka. Takiego zakażenia nie należy zatem lekceważyć.
Diagnostyka infekcji Helicobacter pylori u dzieci opiera się na stosowaniu testów:
Zalecane jest również wykonanie testu na obecność ureazy bakteryjnej. Diagnozowanie obecności pałeczek H. pylori u niemowląt i małych dzieci odbywa się najczęściej przy pomocy metod nieinwazyjnych. Ponieważ nie istnieje jeden test wystarczająco swoisty, by na jego podstawie ustalić jednoznaczne rozpoznanie, zazwyczaj lekarz zleca wykonanie kilku takich badań.
Na szczęście zakażenie bakterią Helicobacter pylori jest w pełni uleczalne – zarówno u dzieci, jak i u osób dorosłych. W wielu przypadkach po pewnym czasie może dojść także do samoistnego ustąpienia infekcji.
Potwierdzone zakażenie H. pylori wymaga podjęcia odpowiedniego leczenia. Najczęściej stosuje się tzw. terapię skojarzoną, polegającą na jednoczesnym podawaniu antybiotyków i leków hamujących wydzielanie żołądkowe. W terapii I rzutu pediatrzy zwykle zalecają podawanie klarytromycyny, metronidazolu lub bizmutu. W przypadku braku efektów można zastosować terapię II rzutu.
Aby zapobiec wyjałowieniu przewodu pokarmowego w trakcie antybiotykoterapii warto stosować także probiotyki – specjalne preparaty zawierające szczepy starannie wyselekcjonowanych dobroczynnych bakterii. Warto dodać, że wykazano korzystny wpływ dobroczynnych bakterii probiotycznych na wspomaganie odbudowy osłabionej flory bakteryjnej jelit. Probiotyki dla niemowlaków dostępne są w formie wygodnych kropelek. Stosowanie takich preparatów nie tylko korzystnie oddziałuje na funkcjonowanie układu pokarmowego, lecz także wzmacnia odporność organizmu na wypadek kolejnych infekcji.